"Iya-keikoku (wąwóz Iya) dzieli
się na dwie części - zachodnią (Nishi-Iya) i wschodnią (Higashi-Iya). Do
pierwszej z nich można się dostać bez problemu. Dotarcie do drugiej
wymaga więcej wysiłku, ale za to nagrodą jest dziewicza przyroda. Kiedyś
w górach Sikoku było wiele niezbadanych zakątków. To sprawiało, że
ściągali tu wygnańcy z całej Japonii, którzy w pięknej okolicy szukali
bezpiecznego schronienia.
Jednym sposobem na pokonanie rwących rzek były wiszące mosty Kazurabashi.
Kiedyś było ich około 200, dzisiaj możemy je podziwiać jedynie 3.
Spinają wysokie, sięgające 200 metrów zbocza wąwozów otaczających rzekę.
Mosty te - zbudowane z pnączy winorośli - są największą atrakcją w
dolinie Iya. Z biegiem lat roślinna konstrukcja ulegała osłabieniu. By
służyły jak najdłużej, jeden z nich odbudowany jest co 3 lata, natomiast
2 pozostałe zostały wzmocnione - w głębi winnej plecionki ukryte są
metalowe liny. Najbardziej znany oryginalny most leży w zachodniej
części doliny. Zawieszony jest 15 metrów nad rzeką Iyagawa i ma 45
metrów długości. Natomiast we wschodniej części, u podnóży góry Mi-no-Koshi [1955 m n.p.m], znajdują się dwa zrekonstruowane mosty zwane mostem Męża [Otto-no-hashi] i Żony [Tsuma-no-hashi].
Pierwszy z nich jest masywniejszy, dłuższy i wyższy, drugi zdecydowanie
mniejszy. Jeśli jednak ktoś cierpi lęk wysokości, lepiej niech nie
patrzy w dół - dolina Iya jest jedynym z najgłębszych wąwozów Japonii.
Most Kazurabashi
W
dolinie Iya pełno jest gorących źródeł zwanych onsenami. Choć są one
rozrzucone po całym kraju, to jednak nie wszędzie można się wygrzewać w
ciepłej wodzie z widokiem na rzekę otoczoną sami i drzewami. Onseny i
resztę doliny obserwuje chłopiec siusiającym do wąwozu, który został
zaklęty w posąg. Stoi w jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc
zwanym Nana-magri. Mało romantyczna opowieść głosi, że figurkę
postawiono tu z powodów turystów, którzy oddali się tej samej czynności
:D
Cytat z książki: "Japonia cuda świata" autorstwa Magdaleny Patryas, Macieja Miłosza i Natalii Klorek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz