niedziela, 24 czerwca 2012

Chichibu Yomatsuri - Kolorowa parada

"Obchody Chichibu Yomatsuri zaczęto celebrować w XVIII wiek. Od tego czasu co roku w nocy z 2 na 3 grudnia, spod położonej w dolinie świątyni Chichibu startuje popularna parada. Tak rozpoczyna się festiwal o nazwie Chichibu Yomatsuri. Ulicami miasteczka przesuwają się z wolna sześć ogromnych platform - ruchomych scen wyładowanych niezliczonymi latarniami i zespołami aktorów ubranych w bogato zdobione festiwalowe stroje. Na szczycie każdej sceny stoi mężczyzna machający wielkim składanym wachlarzem. Za platformami ciągną się tłumy widzów. Nic dziwnego. Widok jest naprawdę niespotykany. Każda scena jest bogato udekorowana i oświetlona setkami kolorowych lampionów. Całość waży mniej więcej 10 ton, a niektóre platformy osiągają 10 metrów wysokości.

 

Każda z tych niezwykle ciężkich, przenośnych scen oprócz aktorów potrzebuje około 100 osób do pchania i ciągnięcia. Na samym początku idą dwa rzędy ludzi holujących platformę na linach. Z tyłu maszerują osoby pchające pojazd. A że wprawienie tych konstrukcji w ruch jest naprawdę ciężką pracą, zarówno jedni, jak i drudzy próbują nakłonić widzów przyglądających się paradzie do pomocy. Jest ona szczególnie potrzebna, gdy parada wkracza na wzniesienie, a co zdarza się często, bo Chichibu leży w górzystym terenie. Dlatego co jakiś czas platformy się zatrzymują, by dać ludziom chwilę wytchnienia.

W tym czasie, gdy uczestnicy parady się meczą, na poruszającej się z wolna scenie trwają pokazy teatru kabuki. Aktorzy śpiewają i machają latarniami, by grą świateł dodać przedstawieniu atrakcyjności. Pokazom towarzyszy także ogłuszająca muzyka. Na każdej platformie jedzie przynajmniej jeden perkusista grający na taiko, akompaniują mu zaś przenikliwe dźwięki fletów.

Przez całą noc niebo nad Chichibu rozświetlają niezwykłe fajerwerki. Kulminację parada osiąga 3 grudnia nad ranem, docierając do dość wysoko położonego stoku góry Dango-Zaka"

 
Cytat z książki: "Japonia cuda świata" autorstwa Magdaleny Patryas, Macieja Miłosza i Natalii Klorek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz